bjag

napisał o Rain Man

Dustin Hoffman jako autystyczny Raymond wykreował bezdyskusyjnie jedną z najbardziej ikonicznych ról lat 80. Jednak komentując obsadę „Rain Mana” niesprawiedliwie byłoby poprzestać na nim. Bodajże Leonardo DiCaprio, analogicznie oklaskiwany za rolę niepełnosprawnego umysłowo Arniego w „Co gryzie Gilberta Grape'a”, stwierdził, że dla aktora odegranie osoby chorej psychicznie jest zasadniczo prostą sprawą. Wystarczy bowiem opanować zestaw charakterystycznych powiedzonek i tików. Ale odegrać przekonująco, bez popadnięcia w przesadę, aroganckiego dupka jest o wiele trudniej. Tym większe brawa dla Toma Cruise'a, który w „Rain Manie” nie dał się przyćmić Hoffmanowi. Zwróćmy zresztą uwagę, że jego postać jest sympatyczniejsza niż mogłoby się przy pierwszym obejrzeniu wydawać. Wszyscy poklepują Raymonda po plecach traktując go jak niegroźnego czubka, ale Charlie jako jedyny od samego początku go upodmiotawia. Jego pobudki nie są szlachetne, lecz tak czy owak Charlie w odzyskanego brata WIERZY.