bjag

napisał o Footloose

Najlepszą sceną jest szalony, solowy taniec boskiego Kevina Bacona do piosenki „Never” Moving Pictures. Dwudziestosześcioletni Bacon, który w „Footloose” zagrał zbuntowanego nastolatka Rena (a może wcale nie nastolatka? może Ren wiele razy nie zdał do następnej klasy?), odstawia trzyminutowe, jednoosobowe show w wyludnionym magazynie, by wyładować frustrację swojego bohatera. Ren ma liczne powody do odczuwania egzystencjalnego napięcia: w nowej szkole jest outsiderem; z dziewczyną mu się nie układa; sztywna obyczajowość miasteczka Bomont, w którym nawet tańczenia zakazano, krępuje jego młodzieńczą energię. „Footloose” uchodzi za film przeciętny i kultowy jednoczenie. Jego główny, prawdopodobnie jedyny atut stanowi właśnie Bacon, który faktycznie stworzył charyzmatyczną kreację i przy okazji pokazał światu fajną stylowę (zadziorna fryzura plus wąski czarny krawat do czarnej skórzanej kurtki). Cała reszta podobać się będzie tylko ludziom, którzy w 1984 r. mieli dokładnie osiemnaście lat.